W PRLu wszyscy mieli białe ściany. Biel to kolor, który zawsze wydawał się być nudny, nijaki, bezpieczny. Kojarzył się ze szpitalną sterylnością, brakiem polotu. Dziś wraca do łask wraz z pojawieniem się mody na skandynawskie wnętrza. I wcale nie musi przywodzić na myśl totalnej sterylności. Zobaczcie, jak przytulnie może być w takich wnętrzach.
Przyznam, że trochę bałabym się przebywać w takich pomieszczeniach. Czego nie dotknąć - można pobrudzić. Chociaż faktem jest, że to bardzo kobiece i niesamowicie przytulne wnętrza.
Co myślicie o wystroju w wersji total white?
są piękne,ale o takie coś to trzeba strasznie dbać i pewnie w momencie wszystko brudne :)) trzeba by było zachowywać się w swoim domu jak w muzeum :D
OdpowiedzUsuńNo, to prawda. Zero dzieci, zero psów, kotów i możliwość korzystania ze sprzętów tylko świeżo po dokładnym myciu i włożeniu świeżych ubrań. W przeciwnej sytuacji meble można podziwiać tylko zza szyby. ;)
UsuńOj nie mogła bym tak na dłuższą metę bez zwierzaka! Jak dla mnie za zimno. Zbyt sterylnie!
Usuń