UA-49654543-1

środa, 16 kwietnia 2014

A CZY CIEBIE TEŻ ROZCZAROWAŁ GLOSSYBOX KWIECIEŃ 2014?


Dziś dotarło do mnie moje pudełko. Nie pokażę Wam zdjęć poszczególnych produktów, ponieważ jestem w biurze, mam przy sobie tylko telefon (fatalne fotki strzela), a chciałam napisać post na szybko. Na dowód, że pudełko mam, zrobiłam zdjęcie zawartości. W poście niewiele będzie o samych kosmetykach (ale pokrótce opiszę, co dostałam), ile o moich przemyśleniach odnośnie GlossyBox.
Oto, co znalazłam w swoim pudełku:

AUSSIE - ODŻYWKA W SPRAY'U MIRACLE RECHARGE MOISTURE
- mgiełka do włosów z olejkiem z orzechów makadamia. Nawilża i odświeża fryzurę. Kosztuje ok. 25,00 zł za 250 ml, w pudełku jest pełny produkt.
Niby fajnie, ale boję się, że to będzie kolejny gniot (co pudełko, to produkt do włosów jest kompletnym niewypałem). 

ISADORA - PERFECT MOISTURE LIPSTICK nr 47 Summer Red
- zawiera olejki roślinne i pantenol. Kosztuje ok. 54,00 zł za 4,5 g. W pudełku jest miniatura 2,5 g (jednym z plusów jest to, że jest uroczo maleńka ;)).
Zamiast tego numerka w innych pudełkach pojawia się jeszcze kolor 148 Red Rush - bardziej by mi odpowiadał.

IT'S SKIN - PRESTIGE CREME D'ESCARGOT BB
- krem BB z ekstraktem ze śluzu ślimaka (!), regeneruje, nawilża, zmniejsza widoczność zmarszczek. Pełny produkt kosztuje 122,00 zł za 50 ml. My mamy miniaturę 50 ml.
Pierwszy kolorowy produkt z pudełek do cery, który prawdopodobnie przypasuje mi odcieniem (zawsze dostawałam za ciemny). Może to będzie mój krem BB?

DOTTORE COSMECEUTICI - PŁYN MICELARNY DLA SKÓRY WRAŻLIWEJ
- szybko i dogłębnie oczyszcza skórę z każdego makijażu i zanieczyszczeń atmosferycznych. Kosztuje 90,00 PLN za 500 ml. Próbka z pudełka ma 100 ml. 
Szczęściary zamiast niego otrzymały wodę termalną La Roche Posay. Dlaczego ja zawsze dostaję to gorsze pudełko? Fajnie, że luksusowy kosmetyk, ale mam sprawdzone płyny micelarne, których używam, a w zapasie jeszcze ze cztery, z czego co najmniej jeden już z GlossyBox. Zużyję go, bo co zrobić, ale szału nie ma.

FM GROUP - AUTOMATYCZNA KREDKA DO OCZU, w granatowym kolorze z brokatem
- wodoodporna, zawiera pielęgnujące woski i olejki. Automatycznie wykręcana, z temperówką. Dostałam pełny produkt, który kosztuje ok. 17,50 zł.
Fajnie, że wodoodporna, tylko dlaczego w takim razie bez problemu starłam ją z wierzchu dłoni palcem, przeciągając po niej nim dwa razy? W dodatku kolor zupełnie nie mój. A zamiast tego mogłam dostać olejek kokosowy z Organique.

COMPEED - SZTYFT PRZECIW PĘCHERZOM
- natychmiast po nałożeniu ogranicza ocieranie skóry, zapobiegając powstawaniu pęcherzy i otarć. 25,00 zł za 8 ml, czyli pełny produkt, który był w pudełku.
To akurat miły prezent.

CHLOE - SEE BY CHLOE EAU FRAICHE 
- lekka, kwiatowa kompozycja za 185,00 zł za 30 ml. My dostajemy próbkę w prezencie.
Do próbek perfum nie mogę się przyczepić, bo je akurat bardzo lubię. Już dwie buteleczki perfum kupiłam na podstawie próbek z GlossyBox.

Do tego w pudełku było pierwsze wydanie "beGLOSSY MAGAZYN". Jeszcze nie miałam czasu go przejrzeć, ale to ciekawy dodatek.
Poza nim jest jeszcze książeczka opisująca wszystkie produkty marki La Roche Posay z podziałem na rodzaje skóry i jej potrzeby. Jest w niej sporo wkładek w postaci próbek wybranych kosmetyków. To akurat mi się bardzo podoba, ponieważ to jedna z moich ulubionych marek do pielęgnacji twarzy.

Aha, najlepsze na koniec! To wielkie halo, o którym GlossyBox trąbił, że zmieniają się na wiosnę i w ogóle, dotyczyło... Zmiany nazwy na beGlossy... Wow. 

Jestem rozczarowana, no. Obiecywali zupełnie nową formę, nową świeżość wiosenną i tak dalej, a jest, jak było. Już dawno minął mi ten szał związany z niecierpliwym oczekiwaniem na nowe pudełko-niespodziankę. Zawartość każdego kolejnego oglądam ze wzruszeniem ramion. Dziś było inaczej. Jak dostałam SMSa, że kurier już pędzi do mnie z pudełkiem, siedziałam jak na szpilkach. Autentycznie nie mogłam się doczekać i ledwo co powstrzymywałam się od zaglądania na inne blogi, jaka jest zawartość. Chciałam mieć niespodziankę. No i miałam - nic się nie zmieniło. Zostawili nawet tę nieszczęsną formę dwóch wariantów pudełek, w której jeden zawsze jest lepszy od drugiego. I nie wiem, kto dostaje te lepsze, ale na pewno nie ja.

Koniec z zamawianiem pudełek w ciemno. Może będę się na nie decydować, jak już zostanie ujawniona zawartość. Miała być zabawa, niespodzianka i radość, a po każdym kolejnym pozostaje coraz większe rozczarowanie.

A co Wy myślicie o "nowej" formie GlossyBox i kosmetykach z kwietniowego pudełka?

P.S. Środa na Sznurkach będzie jutro.

8 komentarzy:

  1. Od początku mam mieszane uczucia co do idei takich pudełek, lubię niespodzianki, lubie kosmetyki, ale jakoś tylko na 3 miesiące się zdecydowałam subskrybować i nie przedłużyłam... Z tych kosmetyków najfajniejszy wydaje się krem BB bo wreszcie jakiejś innej marki i to koreańskiej. ciekawa jestem Twojej recenzji tego It's skina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dotychczas raczej nie robiłam recenzji dedykowanych pojedynczemu kosmetykowi poza lakierami do paznokci, ale w najbliższym czasie planuję zrobić zbiorczą recenzję kremów BB, które posiadam, więc ten kremik też się załapie.

      Usuń
  2. Nie kupowałam nigdy "pudełka" bo wiele kosmetyków jest dla mnie zbędnych i nie lubię kupować kota w worku. A oglądając otrzymane kosmetyki na blogach upewniałam sie że połowa zawartości jest nie dla mnie.
    Szminki, odżywki do włosów, kremy BB czy CC - to może najbardziej nie trafić do mnie w tym przypadku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mi jakieś produkty nie przypasowały, to zazwyczaj oddawałam je współlokatorce, bo jej włosy i twarz mają zupełnie inne wymagania niż ja, ale faktem jest, że wolałabym, aby to dla mnie były dobre te kosmetyki.

      Usuń
  3. o jaa ;/ faktycznie słabe pudełko .. odżywka z Aussie w funciaku za funta :D pudełka miały zawierać eleganckie kosmetyki a tutaj nic specjalnego nie widzę :( szkoda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafna uwaga! Niby są produkty z wyższej półki, jak ten płyn micelarny i krem CC, no ale reszta jest mocno taka sobie.

      Usuń
  4. a mnie nawet całkiem by ucieszyło ;) ciekawa jestem koreańskich kremów BB, taka mała czerwona pomadka w torebce też by się przydała ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Początkowe pudełka Glossy były fajne ale niestety co następne to gorsze cieszę się, że nie zdecydowałam się na subskrypcje pudełka

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.