Postrzegane jako przybyły z Zachodu festiwal kiczu ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. No bo przecież miłość powinno się okazywać codziennie, a nie raz do roku... bla, bla, bla. Serdecznym i uprzejmym też powinno się być na co dzień, a nie tylko w trakcie kolacji wigilijnej. Dlaczego więc nie mamy nieco bardziej odświętnie okazać miłość ukochanej osobie?
Lubię te wszystkie serduszka, kwiatki i wszechobecne "I love you!", pod warunkiem, że nie jest to przytłoczone przesłodzonym lukrem. Cukierkowość potrafi przyprawić o mdłości przed każdym świętem, na którym można zarobić i tutaj nie ma wyjątku. Ale, ale! Wyjątkowość walentynkowej kolacji można podkreślić subtelnymi drobiazgami, które nie przyćmią tego wieczoru kiczem. Pokażę Wam na to kilka pomysłów.
Serduszka? Proszę bardzo. Zobaczcie, jak to można zrobić z umiarem.
Te ramki mnie oczarowały. Też coś takiego przygotuję u siebie.
Idealny sposób na ponowne wykorzystanie lampek choinkowych.
Wystarczą takie drobne, pojedyncze akcenty, aby okolica stołu wyglądała zupełnie inaczej niż na co dzień. I nie potrzeba do tego wcale wszechobecnego różu.
A jak udekorować stół, kiedy nie mamy (albo nie chcemy mieć) obrusa w serduszka?
Oby Wasze Walentynki były tak romantyczne, jak tylko sobie tego życzycie!
W cyklu tekstów walentynkowych czeka nas jeszcze wpis o proponowanym menu oraz pomysłach na prezenty w różnych przedziałach cenowych.
Źródło zdjęć - Pinterest
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.