UA-49654543-1

wtorek, 1 kwietnia 2014

ŚMIETANKOWO I RÓŻOWO - O PIASKOWYM LAKIERZE MINI ME OD PAESE



Od półtora miesiąca nie miałam na paznokciach żadnego lakieru poza odżywkami. Paznokcie strasznie mi się łamały, rozwarstwiały, były strasznie miękkie, płytka paznokciowa pękała mi w zasadzie na całej powierzchni paznokci, nie tylko na końcach. Do tej pory nie mam pojęcia, jak do tego doszło, bo nic się nie zmieniło ani w mojej diecie, ani w sposobie pielęgnacji paznokci. Macie jakiś pomysł, z czego to mogło wynikać?

Po tak długiej przerwie wreszcie zdecydowałam, że paznokcie udało mi się wzmocnić i wyglądają już tak, jak powinny, nadszedł czas najwyższy na to, żeby je w końcu pomalować. Na długo zgłupiałam, wpatrując się niezdecydowanie w szufladkę z lakierami, nie mogąc wybrać koloru. W końcu padło na delikatny, wiosenny róż od Paese.
Otrzymałam ten lakier w prezencie od mojego T., wraz z paczką innych kosmetyków marki Paese. Jakoś na początku grudnia marka uruchomiła wysyłkę drugiej edycji swojego Paese Box, w którym można było znaleźć kilka pełnowymiarowych kosmetyków i miniatury (żadnych próbek w badziewnych saszetkach!). Paczuszka była bardzo bogata. :)



Wracając jednak do lakieru, to jest on zamknięty właśnie w takiej miniaturowej buteleczce pojemności 6 ml. Gdybym mogła, to wszystkie swoje lakiery kupowałabym w takich małych buteleczkach - to pojemność idealna, kiedy często się zmienia kolory lakierów i rzadko używa kilkakrotnie tego samego w ciągu sezonu.

Nakrętka i zamocowany w niej pędzelek są bardzo wygodne w użyciu. Pędzelek jest dość wąski, co dla mnie przekłada się na łatwiejszą aplikację lakieru - mam wąską płytkę paznokcia, więc pędzelkami od lakierów np. Golden Rose Rich Colour muszę się nieźle namęczyć, aby nie pobrudzić przesadnie skórek.


Lakier ma wciąż modną strukturę piasku, który tworzy się poprzez delikatne, równomiernie osadzające się na paznokciu drobinki. Zaznaczę od razu, że widać je dopiero, jak świeżo nałożona warstwa wyschnie - byłam gotowa się rozczarować, kiedy pomalowałam pierwszy paznokieć, a tu lakier wyglądał na całkiem gładki.



Skoro o warstwach mowa, dopiero przy trzeciej możemy spodziewać się pełnego krycia. Na szczęście nie jest to szczególnie kłopotliwe, ponieważ lakier schnie cudownie szybko. Zazwyczaj przy nakładaniu trzech warstw, pomiędzy drugą a trzecią musiałam naprawdę długo odczekać, żeby lakier nie wysechł "na miękko". Tutaj pomalowanie paznokci trzema warstwami to kwestia dziesięciu, piętnastu minut (między drugą a trzecią czekałam ok. 10 minut). I później bardzo szybko można przejść do wykonywania codziennych czynności bez obawy o zniszczenie świeżego lakieru.


Odcień, który posiadam, to nr 326, pastelowy róż i jest to naprawdę bardzo, bardzo jasny róż, podchodzący nawet trochę pod zaróżowioną biel (jest taki odcień w ogóle?), a przynajmniej mi się tak kojarzy. Jest jak śmietanka z kroplą soku z truskawek - bardzo podoba mi się to porównanie. :) Śliczny, idealny na wiosnę, dziewczęcy, lekki, delikatny. I to pierwszy różowy lakier, który nałożyłam na paznokcie, więc wiecie. To coś znaczy. ;) Jedynym minusem tego odcienia jest fakt, że ciężko było mi go oddać na zdjęciu, bo ciągle wychodził mi na jeszcze bledszy, niż jest w rzeczywistości. Tutaj bardzo ładnie oddany jest ten kolor, a tutaj znajdziecie cały post, z którego pożyczyłam fotografię. 




Na tyle, na ile mogę ocenić do tej pory, lakier jest dość trwały. Mam go na paznokciach trzeci zdjęć i nie dopatrzyłam się jeszcze żadnych ubytków. Jedynym minusem, który rzuca mi się w oczy to fakt, że chropowata, niezabezpieczona topem powierzchnia (no bo przy topie chropowatość straciłaby cały swój sens) łatwo się brudzi i później nie da się tego doczyścić. Dla przykładu: wystarczy potrzeć pomalowaną tym lakierem płytkę paznokcia palcem, żeby został ślad. Nie jest to najlepszy lakier do przesadzania kwiatków. ;)



Lubicie lakiery piaskowe? Jakie kolory wybieracie na wiosnę?


Przypominam, że tylko do końca tygodnia możecie wziąć udział w konkursie!

4 komentarze:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.